div#facebook { position: fixed; right: 10px; top: 10px; width: 32px; }

Ogłoszenie

!!!!! UWAGA !!!!!
Ogłaszamy wszem i wobec powrót na dawne forum Everold. Jest wygodniejsze i bardziej rozbudowane, czekają tam też na Was nowości. Prosimy o przeniesienie tam swoich KP i uzupełnienie ich w jedną nową rzecz (szczegóły we wzorze KP). Nowe forum: KLIK
!!!!! UWAGA !!!!!

#1 24-10-11 22:52:00

 Zydar

Nowy mieszkaniec

7079295
Zarejestrowany: 24-10-11
Posty: 3
Rasa: Człowiek
Profesja: Rycerz
Złoto: brak
Doświadczenie (PD): 0
Poziom: 1

Zydar KP

Imię (i nazwisko): Zydar van Delacroix
Przydomek : Zydar
Rasa : Człowiek
Profesja: Rycerz
Wiek: 20
Sakiewka: 200
Umiejętności:
walka mieczem, sztuka walki Nuln’anarti, akrobatyka, czytanie i pisanie, mobilność
Przedmioty:
miecz półtoraroczny z wyrytym na klindze napisem „SCORN”, zbroja ćwiekowa (czarna jak piekło), piersiówka, średniej wielkości, dość nie duża książka, srebrny łańcuszek

Opis Postaci:
Jego białe jak śnieg włosy delikatnie, opadały mu na twarz. Oczy koloru szarego, posiada bliznę przechodzącą przez lewe oko. Cera blada jak ściana. Wygląda młodziej jak na swój wiek Lubi ubierać się elegancko ale często nie może ponieważ jego fach wymaga włożenia zbroi. Jego charakter to trochę zagadka. Może wydawać się że ukrywa swoją prawdziwą osobowość. Na ogół jest pogodnym gościem, stara się nikomu nie wadzić ale potrafi postawić na swoim. Jest trochę dziecinny, potrafi śmiać się z rzeczy, które normalnie nie bawiłyby osoby w jego wieku (może po prostu nie dorósł emocjonalnie ale któż to wie). Kocha wymachiwać mieczem (może dlatego właśnie podjął się tej fuchy) a co za tym idzie uwielbia walkę. Nie boi się toczyć walk z większą ilością przeciwników, bo uważa że „Im więcej wrogów tym dłuższa zabawa” Ale posiada też i mroczną stronę, potrafi z wesołka zmienić się w śmiertelnie poważnego. Nie lubi opowiadać o swojej przeszłości (zwłaszcza o bliźnie na lewym oku). Ale najczęściej zachowuje się normalnie, w wolnych chwilach ćwiczy sztuczki akrobatyczne. Lubi wyróżniać się z tłumu.
Historia:
Niewiele o nim wiadomo, bo on sam o sobie mało mówi ale kiedyś w barze był tak zalany że wyjawił znaczną część swojego życiorysu…

Trzynastoletni chłopak ze średnio zamożnej  rodziny żył sobie spokojnie w mieście. Nie miał rodzeństwa, mieszkał tylko z mamą bo ojciec był wysoko postawionym urzędnikiem i rzadko był w domu. W okolicy nie było żadnych rówieśników więc głównie bawił się sam ale nie przeszkadzało mu to bo przyzwyczaił się do tego. Dużo czasu spędzał na podwórzu przed domem. Zawsze gdy słońce dawało sobie we znaki młody Zydar mógł położyć się pod wielkim dębem które pamiętał, że stało tam od zawsze. Uczył się w domu więc kolegów z „klasy” też nie miał. Jego dzieciństwo mijało spokojnie aż do dnia w którym skończył siedemnasty  rok życia:

Była noc. Chłopak spał, gdy nagle w domu rozległ się huk wyważonych drzwi. Do domu wkroczyło trzech zbirów. Usłyszawszy hałasy obudził się ale nim się obejrzał poczuł przeszywający ból w potylicy, widział tylko człowieka w kapturze z obuchem w ręku. Niewiadomo ile czasu był nie przytomny ale obudziły go hałas wywołany przez spanikowanych zbirów:
- Eeej… Ej! Gonią nas! – wyjąkał jeden z porywaczy, który co chwila oglądał się patrząc czy dogania ich straż.
- Szybko do lasu, zgubimy ich! – krzyknął do reszty zbir o potężniej posturze trzymając przewieszonego przez bark chłopaka.
- Stary mówiłem ci, mówiłem ci że ta akcja się nie uda, przecież straże patrolują tą chatę cały czas a my jak debile jeszcze damy się złapać- powiedział bandyta wyglądający na mózg całej ekipy.
Biegnąć przez ciemny las natrafili na opuszczoną jaskinie do której wbiegli, żeby ukryć się przed strażą miejską. Rzuciwszy na ziemie poobijanego chłopaka zaczęli się zastanawiać:
-Ej, czy to na pewno ten gówniarz? – rzekł bandyta rozpalając pochodnie.
-A co nie podoba się? Hę? Przecież mieliśmy porwać chłopaka dla okupu z tego domu koło tego cholernie wielkiego dębu ta?- powiedział największy z nich wszystkich oglądając się w swojej  klindze.
-Tak, ty młocie! Mieliśmy porwać po cichaczu chłopaka i następnego dnia podstawić kartę, że „porwaliśmy waszego syna…” bla bla bla. Ale teraz to nam na pewno nie wyjdzie bo nie dość że zabiłeś niby „przez przypadek” tą kobietę.
-Ej! Rzucała się to jej przywaliłem nie? A to że się nie kontroluje to już nie moja wina – przerwał mu  bandzior z bicepsem większym niż głowa naszego biednego chłopaczka
- Lepiej mnie nie denerwuj, jak zwykle wszystko spartaczyłeś bo tera nie dość, że zabiliśmy matkę tego gówniaża  to ktoś nas widział i wezwał straż –powiedział ze zdenerwowaniem „mózg”
- Teraz najlepszym rozwiązaniem będzie ucieczka z tego lasu…
- E… Ale co zrobimy z tym? – pokazał palcem na przecierającego oczy z kurzu chłopaka.
- Teraz gdy sytuacja wygląda tak jak wygląda, nie jest nam potrzebny. Musimy go zabić teraz, bo później będą kłopoty – odpowiedział spokojnie najmądrzejszy ze zbirów
Młody chłopak słysząc to ogarnęła go panika ale nie mógł by nic zrobić gdyż każda próba ucieczki byłaby jego ostatnią.
- No… W końcu zapaliłem to ścierwo – powiedział bandyta, który przez cały czas walczyć z pochodnią.
Gdy rozległo się światło okazało się, że ta jaskinia nie była zwykła jaskinią tylko coś na kształt sali rytualnej gdzie zabijano ofiary. Nie ruszyło to za bardzo ich ale największy starach wywarło na nim. To co zobaczył, czyli znaki rozmieszczone na całej jaskini niemożliwe do rozszyfrowania, zapisane ludzką krwią. Strach ogarnął całe jego ciało, w jego głowie było tylko słychać –Ja nie chcę umierać, co ja takiego zrobiłem- krzyczał w umyśle chłopak choć w rzeczywistości był sparaliżowany strachem.
- No to co, im szybciej go zabijemy tym szybciej zabierzemy swoje dupy z tego paskudnego miejsca- rzekł zbir.
- Pozwól że ja go wykończę! – rzekł przepakowany łotr
- Niech ci będzie… Ale szybko! I żeby nie było dużo krwi- powiedział inny łotr.
Gdy miecz miał rozpołowić chłopaka, on zdążył wypowiedzieć słowa : „Zrobię wszystko tylko żebym nie musiał tutaj umierać...

I tej chwili ogromnie silny podmuch powietrza wleciał do Sali i zgasił pochodnie. Zdezorientowani bandyci nawet nie zdążyli pewnie pomyśleć a ich głowy fruwały w powietrzu. Nagle jakieś światło rozbłysło i z mroku wyłoniła się postać…
Jej wygląd do dziś wywołuje na jego ciele dreszcze, jedyne co pamiętał to że nosił czarno-siwą zbroję płytową i miał długie czarne włosy, które rozwiewały się na wszystkie strony.
Tajemnicza osoba przemówiła:
- Więc mówisz, że zrobisz wszystko by nie umierać tutaj – powiedział strzepując krew ze swojego ostrza – Ha! Podobasz mi się – podszedł do chłopaka złapał go za brodę i mówi – byłbyś nikim w przyszłości ale masz okazję zmienić przeznaczenie tylko powiedz czy tego chcesz.
Chłopak nie potrafił wyksztusić z siebie słowa więc tylko kiwnął głową. Mężczyzna puścił go i odwracając się na pięcie rzekł – Doskonale! W końcu będę miał ucznia! Ha ha ha – powiedziawszy to chłopak stracił przytomność…

Gdy obudził się nie był w tej jaskini co przedtem, obudził się w karczmie widocznie zasnął na krześle. Pomyślał sobie – „czy to był sen?” Rozglądając się zobaczył że na stole leży śniadanie i książka. Książka była niewielka, nie zatytułowana ale gdy otworzył pierwszą stronę było tam napisane tak :

Dostałeś drugą szansę, nie zmarnuj jej. W tej książce zapisany został kodeks praw i nakazów którymi musisz podążać na nowej ścieżce życia. Po pierwsze jesteś teraz zdany na swoją łaskę i nie szukaj drogi do domu, bo i tak jej nie znajdziesz. Szukaj nowych ścieżek. Po drugie: zarabiaj na tym co ci najlepiej wychodzi, czyli na byciu rycerzem. Na razie trzymaj się tych dwóch zasad ale gdy zbłądzisz zawsze może poszukać w książce słów które nakierują cię na dobrą drogę. Pamiętaj młody, teraz walczysz w moim imieniu ale nie waż się nikomu o tym mówić. Po prostu zachowaj to dla siebie. I żeby ci pomóc dam ci radę – Może i lubisz samotność ale wierz mi nie wytrzymasz jej, więc nie bój się poznawać ludzi. Tyle ode mnie…

Później zobaczył informację, która pojawiła się niewiadomo kiedy a pisało tam:

Acha byłbym zapomniał zostawiłem po sobie pamiątkę, żebyś nigdy nie zapomniał o mojej osobie i może mam nadzieję, że znowu się spotkamy”

Po przeczytaniu tej informacji spojrzał na szybę i wtedy ujrzał zakrzepniętą bliznę przecinającą się wzdłuż lewego oka (dziwne jest to, że samo oko nie jest naruszone) Przyjął tą bliznę jako symbol „nowego życia” na które został tak jakby skazany.

Chłopak przyjął rady i został w miarę wziętym rycerzem a jako człowiek nauczył się pracować z ludźmi. Zmienił się. Od tego czasu szuka okazji żeby testować swoje umiejętności. Kiedyś pracował w wojsku ale nie spodobało mu się bo jak sam stwierdził „wojsko jest nudne” i zaczął pracować samotnie. A co do bardziej przyziemnych rzeczy Zydar ma zamiłowanie do alkoholu różnorakiej maści więc często pozwala sobie na huczne balowanie w karczmach czego nie zabrania mu ów kodeks.

Ostatnio edytowany przez Zydar17 (25-10-11 14:34:54)


http://www.everold.pun.pl/viewtopic.php?id=357 KP

Umiejętności:
-Walka mieczem,
-Akrobatyka
-Czytanie i pisanie
-Mobilność
-Sztuka walki Nuln’anarti

Przedmioty:
-Miecz półtoraręczny*
-Zbroja ćwiekowa*
-Piersiówka
-Książka*

*- szczegóły w KP

Offline

 

#2 25-10-11 06:49:14

 Tirvatar

Administrator

status vanyali@aqq.eu
11735155
Zarejestrowany: 29-11-10
Posty: 117
Rasa: Człowiek
Profesja: Łowca
Złoto: Żołnierz
Doświadczenie (PD): 0
Poziom: 1

Re: Zydar KP

Akceptuję, witamy w everoldzie ;)


Osiągnięcia:

http://i55.tinypic.com/25oxl5d.jpg http://i56.tinypic.com/2d2kas.jpg http://i51.tinypic.com/286x0k1.jpg http://images.mmosite.com/shaiya/images/skill/priest/pray.gif http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRGTrjmg16_dV51Px-s3LAwKETai17u7CEWmXnxU3oH_u9ij7egtg

Offline

 
http://www.everold.pun.pl/viewtopic.php?id=240

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.samsungmobile.pun.pl www.shamannking.pun.pl www.zordon-music.pun.pl www.dzogczen.pun.pl www.navyseal.pun.pl